SONDAŻ
Czy lubisz nieść pomoc dzieciom?
|
|
|
Środa, 1 Września 2010
Wszczepienie implantu ślimakowego Kasi
Katarzynka urodziła się w 2008 roku w miejscowości Dobrotwór, w województwie lwowskim, na Ukrainie. Do niedawna rodzicom wydawało się, że dziewczynka rozwija się prawidłowo. Kiedy dziecko osiągnęło wiek jednego roku rodzice zorientowali się, że Kasia bardzo słabo reaguje na dźwięk.
|
|
Fot. Archiwum
|
Po wykonaniu niezbędnych badań okazało się, że Kasia ma ponad 90 procentową utratę słuchu. Słyszy wyłącznie dźwięki przekraczające 110 decybeli. Lekarze z kliniki laryngologicznej we Lwowie a potem w Kijowie rekomendowali zwykły aparat słuchowy. Ponieważ nie było żadnej poprawy rodzice zdecydowali się szukać pomocy w Polsce.
W warszawskim szpitalu położonym przy ulicy Banacha Kasię zbadał doktor Kazimierz Niemczyk. Doktor stwierdził, że zwykły aparat słuchowy nie przyniesie żadnej poprawy i zalecił wszczepienie implantu ślimakowego.
Implant ślimakowy to wszczepiane podczas operacji chirurgicznej urządzenie elektroniczne, które pozwala na rehabilitację osoby z głębokim niedosłuchem zmysłowo-nerwowym. Całość systemu implantu ślimakowego składa się z dwóch części: wewnętrznej, wszczepianej pod skórę, umieszczanej w loży kostnej przygotowanej przez chirurga w zagłębieniu kości czaszki, oraz części zewnętrznej, przetwarzającej sygnały akustyczne w sygnały elektryczne, przekazywane dalej do części wewnętrznej.
29 sierpnia tego roku Kasia przeszła operację wszczepienia implantu. Zabieg, który w całości sfinansowała Expatria powiódł się w 100 procentach. Teraz Kasię czeka długotrwały proces przystosowywania do urządzenia. Dziecko musi nadrobić stracony czas i zacząć uczyć się mówić. Lekarze twierdzą, że w przyszłości, dzięki intensywnej pracy rodziców nikomu nie przyjdzie nawet do głowy, że Kasia mogła mieć kiedykolwiek problemy ze słuchem.
Źródło: "Expatria.pl"
|
|
Nie ponosimy odpowiedzialności za treść komentarzy
|