SONDAŻ
Czy lubisz nieść pomoc dzieciom?
|
|
|
Poniedziałek, 12 Października 2009
Badania i rehabilitacja Julii
Pięciomiesięczna Julia to dziewczynka z ukraińskiego Podola, które razem z mamą i tatą przyjechała w lipcu do Warszawy. Dziewczynka przeszła w szpitalu dziecięcym im. J. Bogdanowicza na ulicy Niekłańskiej kilka operacji, które dosłownie uratowały jej życie. Wszystko przez niedbalstwo ukraińskich lekarzy.
 |
|
Fot. Archiwum
|
Julka urodziła się z rozszczepem kręgosłupa i tzw. hydrocefalią. Oprócz tych schorzeń jeszcze przed porodem było wiadomo, że dziecko ma przepuklinę. Niestety neurochirurg, który miał ją usunąć tuż po urodzeniu dziewczynki postanowił w tym czasie nie przyjść do pracy! Ponieważ był to nieduży szpital chirurga nie miał kto zastąpić i dziecku mimo próśb matki nie zrobiono operacji.
Przepuklina szybko rosła i po kilku tygodniach zajmowała już pół pleców dziecka! Tymczasem ten sam ukraiński lekarz bez podania przyczyn ciągle zwlekał z przeprowadzeniem operacji. Zrozpaczona mama, bojąc się o zdrowie i życie córeczki postanowiła szukać pomocy na własną rękę.
Dzięki pomocy rodziny, która mieszka w Polsce rodzice Julii przyjechali do Warszawy. Początkowo dziecko miało przejść leczenie w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. Niestety Karta Polaka, którą posiadają oboje rodzice nie upoważnia do darmowej opieki zdrowotnej w ojczyźnie. W Centrum Zdrowia Dziecka obliczono, że koszt operacji i hospitalizacji wyniesie 107 000 złotych. Ponieważ rodzice, dzięki pomocy ukraińskiego Caritasu, zdołali zebrać jedynie 80% tej sumy, dziecku odmówiono pomocy.
Kiedy dziewczynka trafiła do szpitala dziecięcego im. J Bogdanowicza na Niekłańską neurochirurg Mikołaj Eibl od razu podjął decyzję o przeprowadzeniu operacji. Decyzję podjęto dosłownie w ostatniej chwili. Oprócz usunięcia przepukliny oponowo- rdzeniowej dziewczynce założono zastawkę komorowo - otrzewnową i 17 września w stanie dobrym wypisano ze szpitala.
W tej chwili mała Julia musi jeszcze przejść badania urologiczne i nefrologiczne a także, ponieważ lekarze stwierdzili u niej niedowład kończyn dolnych powinna rozpocząć rehabilitację. Wskazano również na konieczność stałej opieki pediatrycznej w miejscu zamieszkania. Niestety rodzice boją się, że miejscowa służba zdrowia nie zdoła właściwie zadbać o zdrowie Julii.
Dziewczynka ma jeszcze czworo rodzeństwa, w wieku od siedmiu do siedemnastu lat. Najstarsza siostra - siedemnastoletnia letnia Ania - studiuje obecnie w Rzeszowie a pozostała trójka pod opieką wujka z niecierpliwością czeka na rodziców w domu.
Stowarzyszenie Expatria będzie pomagać Julii. Sfinansujemy wszystkie najbliższe badania oraz turnus rehabilitacyjny dziewczynki.
Źródło: "Expatria.pl"
|
|
Nie ponosimy odpowiedzialności za treść komentarzy
DZIEKUJE !!!!!!!!
DZIEKUJE ZA WSZYSTKO CO ROBICIE DLA JULII GUJWAN
Z CALEGO SERCA DZIEKUJEMY ZA WASZE DOBRE SERCA ,ZA POMOC JAKA OKAZUJECIE CHORYM DZIECIOM.DZIEKUJE ZE POMAGACIE MALEJ JULCE.CIOCIA JULKI
|
|
|